poniedziałek, 24 czerwca 2013

Dialog OK (?) i Netia zawsze zgodne z regulaminem.

Pomyślałem sobie, że to będzie ciekawa historia. Historia w której opowiem jak to jest być człowiekiem myślącym ale w zbyt krótkiej perspektywie.

I. Jak to szczęśliwie z Dialogiem się żyło.
Mieszkając w centrum Wrocławia kupiłem dostęp do sieci internet w sieci Dialog. Fajnie i przyjemnie byłem sobie klientem cennym. Cennym ponieważ płacącym rachunki bez żadnych opóźnień (przez chyba ponad 4 lata). Aż w końcu przyszedł ten dzień, że postanowiłem przeprowadzić się do Warszawy. W Warszawie wynająłem ładne mieszkanie na Ochocie i zwróciłem się do Dialogu o przeniesienie usługi. Miła pani w punkcie obsługi klienta poinformowała mnie, że niestety nie będzie to możliwe ponieważ pod wskazanym adresem Dialog nie ma możliwości technicznych, aby usługę świadczyć.
Z żalem pomyślałem, że w takiej sytuacji będę się musiał rozstać ze swoim operatorem. Miła pani przypomniała mi, że w tej sytuacji będę musiał zapłacić przewidziane w regulaminie odsetki. Zrobiłem smutną minę i zapytałem, czy nie da się jakoś wyjaśnić Dialogowi, że nie żegnam się z nim dlatego, że mam taki błyskotliwy pomysł tylko dlatego, że Dialog nie może... Miła Pani podeszła do tego ze zrozumieniem i doradziła, aby napisać do Dialogu prośbę o umożliwienie szczęśliwego rozstania bez płacenia umownych kar. Tak też zrobiłem.

II. Druga miła Pani odpowiada.
Nie przynudzając otrzymuję odpowiedź, że niestety zwolnienie z odsetek nie jest możliwe ponieważ co prawda przedstawiłem pismo poświadczające, że faktycznie wynająłem mieszkanie w Warszawie, ale ble ble ble... regulamin nie przewiduje, aby w tej sytuacji zwolnić mnie z płacenia kar umownych. Westchnąłem i pomyślałem: "Nic to Dialog to firma lokalna, ale już wykupiona przez Netię, więc może Netia zaoferuje mi dostęp do internetu w jakby nie było centrum Warszawy". Bo przecież nie chodzi tu o to, żeby wyciągnąć ode mnie pieniądze, tylko żebym był zadowolony. Zadzwoniłem do Dialogu i przedstawiłem swą koncepcję. Tam miły pan mówi: "Trzeba rozmawiać z Netią - przełączam". Wyjaśniam sprawę w Netii. Netia odpowiada, że na Bohaterów Września w Warszawie nie ma możliwości świadczenia usługi. Myślę sobie - ok pani konsultantka ograniczona regulaminami nie może przejawiać swojej własnej inicjatywy. Uderzam do rzeczników prasowych!

III. Jak z panią Gosią i panią Martą korespondowałem.
Napisałem do rzeczników prasowych Netii - pani Małgorzaty Babik oraz Dialogu - pani Marty Pietranik-Pacuły. Nie chcąc używać kwiecistego języka po prostu zacytuję.:

Mój numer konta Abonenta: 332984384
Dotyczy pisma: FPK/7386/13/BWR

Szanowni Państwo,

niniejszym wyrażam żal, rozczarowanie i niesmak związany ze sposobem, w jaki potraktowaliście mnie, czyli swojego Klienta, który przez ponad trzy lata nie spóźnił się ani raz z wpłatą za wykonane przez Dialog usługi.

W związku z moją przeprowadzką do Warszawy chciałem przenieść usługę przypisaną do mojego wrocławskiego adresu na nowy adres. Miła pani konsultantka poinformowała mnie, że nie będzie to możliwe ponieważ Dialog nie może tam świadczyć usług i żebym napisał pismo z prośbą o umożliwienie mi wypowiedzenia umowy i zwolnienie z kar umownych. 

Takie pismo napisałem i otrzymałem suchą i formalną odpowiedź od automatu, który nazywa się Joanna J., że nie będzie to możliwe. W tej sytuacji zadzwoniłem raz jeszcze na infolinię Dialog i zapytałem w takim razie, czy możliwe jest, aby przenieść usługę na Netię. Zostałem przełączony na infolinię Netii. Tam otrzymałem informację, że także Netia nie jest w stanie zostać moim dostawcą internetu w centrum stolicy Polski.

Nie przedłużając mojego wywodu zapytuję:

- czy to moja wina, że nie jesteście w stanie przenieść Państwo swojej usługi?
- czy wiążąc się z Dialogiem lub Netią każdy klient musi pamiętać, że jednocześnie na okres trwania umowy musi sięprzywiązać do miejsca, w którym mieszka?
- czy to ja powinienem szukać drogi, która pozwoli Państwu kontynuować świadczenie mi usług i zarabianie na tym, a nie Państwa konsultanci?
- czy naprawdę nie możecie mnie Państwo zwolnić z kar umownych w sytuacji, w której nie zainwestowaliście Państwo we mnie przy ostatnim przedłużeniu ani grosza (nie wymieniono mi nawet modemu na nowszy model)?
- czy zależy Państwu na tym, abym nie tylko przestał być ambasadorem Państwa marki, ale też wyrażał swoją opinię  o tym jak zostałem potraktowany na forach internetowych i portalach społecznościowych?

Czy naprawdę nie potraficie Państwo pochylić się nad moją sprawą i przyznać, że to nie moja wina, że nie jesteście Państwo w stanie przenieść świadczonej mi usługi do nowej lokalizacji?

Uprzejmie proszę o odpowiedź.

Pozdrawiam,

Efekt moich zapytań? Na odpowiedź od Pań nadal oczekuję :)

IV. I w końcu nadeszła odpowiedź...
Otrzymałem mail od Dialogu, który niniejszym cytuję:

Szanowni Państwo,

informujemy, że Telefonia Dialog sp. z o.o. wystawiła dokument o numerze KAR-1001159/06/13 na kwotę 343,51 PLN brutto
Szczegóły dotyczące dokumentu są dostępne po zalogowaniu do systemu e-BOK na stroniewww.ebok.dialog.pl.
Dla Klientów chcących skorzystać z e-BOK po raz pierwszy do zalogowania się potrzebny jest numer Klienta - Państwa numer to: 332984384.
Na stronie www.dialog.pl znajdą Państwo także "Zasady wystawiania i przesyłania faktur w formie elektronicznej przez Telefonię Dialog sp. z o.o.".
Prosimy o wpłatę należności na rachunek bankowy Telefonii Dialog sp. z o.o.: BRE Bank Spółka Akcyjna nr 52 1140 1560 1768 0003 3298 4384.
Zachęcamy do uruchomienia polecenia zapłaty lub zlecenia stałego realizowanych przez bank, w którym mają Państwo konto. Szczegółowe informacje na temat płatności znajdują się tutaj
Dziękujemy za regulowanie należności w terminie.
Wszelkie pytania związane z fakturami i płatnościami prosimy kierować do Biura Obsługi Klienta na adres: info@dialog.pl lub do TeleCentrum pod numery 801 700 700 dla telefonów stacjonarnych oraz71 791 01 01 dla telefonów komórkowych.
Pozdrawiamy,
Telefonia Dialog sp. z o.o.

Westchnąwszy rozczarowany postanowiłem jednak sprawdzić szczegóły dotyczące dokumentu. Klikam na stronę Eboku, posłusznie wklepuję numer klienta i hasło z zamiarem otwarcia szczegółów wyroku. A tu niespodzianka. Dostęp do mojego konta jest zablokowany. No tak, przecież klientem już nie jestem. Jeszcze tylko zapłacić :)

V. Wciąż robimy byznes!
Podsumowanie? Jest oczywiste. Sam jestem sobie winny. Widziały gały, co brały, regulaminy się czyta, a kto nie czyta ten płaci. Zastanawiam się jednak po co tworzy się regulaminy. Czy po to, żeby usankcjonować możliwość dojenia klientów za wszelką cenę, czy też po to, żeby regulować kwestie sporne? A jednocześnie jeśli kurczowe trzymanie się regulaminu kompromituje mnie jako Usługodawcę, to czy nie warto odpuścić? I na sam koniec, kto wygra w kontekście coraz większej liberalizacji rynku? Bo odpowiedzcie sobie na pytanie. Którego dostawcę internetu wybiorę mając do wyboru Netię lub JAKĄKOLWIEK alternatywę? Z tym pytaniem pozdrawiam i zdrowia życzę :)